DĄBSKI KS KRAKÓW - strona nieoficjalna

Z przebiegu całego spotkania można śmiało orzec, iż to Gospodarze byli stroną dominującą. Oczywiście, nie ujmując niczego zespołowi Armatury, który pokusił się o kilka groźnych kontrataków zanoszących się na bramkę. Ostatecznie Goście zdobyli gola kontaktowego, ale było to jedyne ich trafienie podczas tej rywalizacji.
Jako pierwsi piłkę w siatce bramki rywali umieścili Dąbianie, w 20. minucie po akcji oskrzydlającej prowadzenie miejscowym dał wspomniany wyżej Rafał Ciesielski. Ten sam zawodnik, w 38. ogrywając w pojedynku jeden na jeden obrońcę przy narożniku 16-tki Armatury dograł piłkę wprost pod nogi Tomasza Rasia, w wyniku czego Dąbski do przerwy prowadził 2:0. Wynik mógł być jeszcze wyższy, ale dwukrotnie nieskutecznie po dośrodkowaniach strzelał z pola karnego Marek Skowroński. Po zmianie stron, Gospodarze napędzeni korzystnym wynikiem szukali kolejnych trafień, a w konsekwencji stracili gola ze stałego fragmentu gry. Wydawałoby się niegroźny strzał z rzutu wolnego wykonywany z odległości około 25. metrów znalazł drogę do bramki Łukasza Żurka, ku zdziwieniu chyba nawet samego bramkarza Dąbskiego. Gol ten wprowadził delikatny niepokój w szeregi Gospodarzy, którzy mimo wszystko nie zaprzestali dalszej ofensywy bramki Armatury. Zwieńczeniem ich starań było trafienie z rzutu wolnego w wykonaniu Mirosława Sempera, przy którym golkiper Gości wydawał się równie zaskoczony co Łukasz Żurek, 7. minut wcześniej, a jego interwencja była również niefortunna w skutkach. W ostatnich 20. minutach pojedynku przebieg zdarzeń na murawie nie nabrał tempa, Dąbski kontrolował grę i raz za razem szukał szans na przypieczętowanie zwycięstwa czwartym golem. Padł on w 90. minucie po indywidualnej akcji Tomasza Rasia, który wbiegł z piłką w pole karne i minął trzech rywali. Niestety jego rajd zatrzymał bramkarz Gości. Piłka jednak trafiła wprost pod nogi Rafała Ciesielskiego, który ze stoickim spokojem ‘położył’ zwodem bramkarz i umieścił futbolówkę w siatce bramki Armatury ustalając tym samym wynik spotkania na 4:1.

Podsumowując, Dąbski niesiony gorącym i głośnym dopingiem swoich sympatyków, którym po raz kolejny bardzo serdecznie dziękujemy za obecność na meczu, odniósł trzecie w tej rundzie zwycięstwo, a co najważniejsze.. po raz pierwszy w tej rundzie zwyciężył na swoim stadionie!