DĄBSKI KS KRAKÓW - strona nieoficjalna

Strona klubowa
Herb

Logowanie

Kalendarium

16

04-2024

wtorek

17

04-2024

środa

18

04-2024

czwartek

19

04-2024

piątek

20

04-2024

sobota

21

04-2024

niedziela

22

04-2024

pon.

Losowa galeria

OLDBOJE (II Liga Halowa)
Ładowanie...

Statystyki

Brak użytkowników
zalogowanych i 2 gości

dzisiaj: 15, wczoraj: 31
ogółem: 1 091 407

statystyki szczegółowe

Aktualności

Dawne sławy krakowskich boisk: Robert Ziółkowski

  • autor: Palon., 2014-08-26 10:31

Mądry po szkodzie

Sylwetka
Patrząc na jego karierę piłkarską, można odczuwać spoty niedosyt. Bo to piłkarz, który mógł zajść znacznie wyżej. Z resztą on sam też tak to postrzega.

(cały wywiad z Robertem, który przeprowadził Red. Jacek Żukowski, po rozwinięciu news'a)

Mowa o Robercie Ziółkowskim, ambitnym chłopaku z Nowej Huty, który grał w ekstraklasie, dawnej II i III lidze. Teraz jeszcze kopie piłkę w A-klasowym Dąbskim – Gram u trenera Krzysztofa Szewczyka, poza tym pracuję w transporcie medycznym, wożąc ludzi na dializy do szpitala im. Rydygiera – mówi Robert Ziółkowski.
Mamy dyżury całodobowe, a potem trochę wolnego. Odpowiada mi to zajęcie. Dlaczego jeszcze bawi się w grę w piłkę? Przeważa miłość do piłki – mówi. - Póki mi zdrowie dopisuje, będę to robił.
Ziółkowski pochodzi z dobrej nowohuckiej szkoły piłkarskiej, jest wychowankiem Hutnika. – Mając 12 lat wziąłem udział w zajęciach u trenera Adama Mirka – wspomina. – Przyszedłem razem z moim kuzynem. Mieszkałem na os. Stalowym i nie miałem daleko do Hutnika. Przeszedł wszystkie szczeble piłkarskiej edukacji, dochodząc do dwóch złotych medali w mistrzostwach Polski juniorów w 1993 i 1994 r. Zadebiutował w ekstraklasie. – Było to spotkanie ze Stalą w Mielcu, bardzo dobrze to pamiętam – mówi. – Wszedłem za Dariusza Romuzgę, przegraliśmy 1:2. W Hutniku była wtedy bardzo mocna paczka: Leszek Walankiewicz, Krzysztof Bukalski, Leszek Kraczkiewicz, Andrzej Sermak. Byłem ustawiony jako defensywny pomocnik.
Grał w kadrze Krakowa, jeździł na konsultacje kadry Polski od U-15 do U-21. W tej ostatniej u trenera Edwarda Lorensa spotkał m.in. Grzegorza Szamotulskiego, Michała Żewłakowa, Radosława Sobolewskiego, Mariusza Pierkarskiego czy Tomasza Kiełbowicza.
Zaliczył kilka występów w Pucharze UEFA w sezonie 1996/97. W meczu z azerskim Harzi Buzovna Baku (2:2) zdobył bramkę. Po pucharowych występach odszedł z Cracovii. – U trenera Jerzego Kasalika grałem wiele meczów, ale potem przyszło rywalizować z niezłymi zawodnikami i straciłem miejsce w składzie – mówi. – Hutnik potrzebował lepszych ode mnie piłkarzy, a wiedziałem, że mi będzie się ciężko przebić do składu. Poszedłem więc do II ligi.
Tam spotkał swojego byłego trenera z Hutnika – Grzegorze Kmitę, z którym świętował mistrzostwo Polski juniorów. Do Hutnika wracał jeszcze dwa razy, ale już nie zaistniał w tym zespole. W Cracovii grał z przerwami do sezonu 2002/03. – Dobrze się czułem w Cracovii, to był mój klimat – wspomina. – Zebrała się fajna grupa kolegów. W Hutniku się wychowałem, ale większość seniorskiej kariery spędziłem w Cracovii, w III lidze.
Ziółkowski grał na pozycji stopera, stał się etatowym wykonawcą rzutów wolnych. Kibice „Pasów” często skandowali jego nazwisko. – Cracovia miała wyjątkowych fanów, mogliśmy zawsze liczyć na gorący doping – mówi.
Na wyższy piłkarski pułap już nie wskoczył, choć przymierzany był do KSZO Ostrowiec Św. Gdy „Pasy” zaczęły drogę do ekstraklasy, nie po drodze mu było z trenerem Wojciechem Stawowym. Ale zdołał awansować z nim do II ligi. – Miałem propozycję z Górnika Zabrze, byłem już praktycznie dogadany – wspomina. – Miałem 27 lat. Pewne rzeczy zaważyły jednak o tym, że nie znalazłem się w Górniku. Teraz mocno tego żałuję, mądry Polak po szkodzie.
Ziółkowski miał trudny charakter, nie bał się mówić tego, co myśli, czasem było to o jedno słowo za dużo. Można mieć też zastrzeżenia do jego trybu prowadzenia się. – Gdybym mógł, inaczej pokierowałbym swoją karierą – opowiada. – Na pewno bardziej profesjonalnie. To nie tak, że prowadziłem ryzykowny tryb życia, ale grę w piłkę traktowałem jako zabawę, a nie sposób na zarabianie pieniędzy. Miałem „papiery na granie”. Dziś pewnych ruchów bym nie wykonał, trzeba było siedzieć ciszej… I więcej trenować...
Nie chce wyróżniać żadnego z trenerów, jakich spotkał na swoje drodze. Wiele zawdzięcza Kmicie. Podkreśla dobry warsztat Stawowego, z którym nie było mu jednak po drodze. – Chodzę na mecz Cracovii, gram w oldbojach tej drużyny – mówi. – Ostatnio wystąpiłem w meczu z Polonią Warszawa. Pracuję zarazem z Krzyśkiem Szewczykiem, utrzymuję kontakty z dawnymi kolegami z boiska.
Ziółkowski ma żonę Katarzynę, syna Jasia. Może też będzie piłkarzem? – Jak będzie chciał grać, to zaprowadzę go do Cracovii – twierdzi Ziółkowski. – Będę służył mu doświadczeniem, którego mi zabrakło.

Red. Jacek Żukowski

~ źródło: http://www.dziennikpolski24.pl/artykul/3531043,madry-po-szkodzie,id,t.html oraz http://www.90minut.pl


  • Komentarzy [0]
  • czytano: [1808]
 

Dodaj swój komentarz

Autor: Treść:pozostało znaków:

Wyszukiwarka

Reklama

Ostatnie spotkanie

Orzeł Piaski Wielkie 2:5 Dąbski Kraków
2018-01-19, 20:00:00
     
oceny zawodników »

Wyniki

Ostatnia kolejka 9
Wanda Kraków 4:8 Prokocim Kraków
Clepardia Kraków 1:4 Wieczysta Kraków
Hutnik Kraków 9:2 Grębałowianka Kraków
Orzeł Piaski Wielkie 2:5 Dąbski Kraków
Wisła Kraków 3:4 Cracovia Kraków

Najbliższe spotkanie

W najbliższym czasie zespół nie rozgrywa żadnego spotkania.

Najbliższa kolejka

Najbliższa kolejka 10