- autor: Palon., 2013-11-03 12:31
-
Wawel zanotował obiecujący występ przeciwko pogłębionej w głębokim kryzysie ekipą KS Dąbski i został on okraszony dwoma trafieniami przy zachowaniu czystego konta.
(szczegóły po rozwinięciu news'a)
Swoją pierwszą bramkę w tym sezonie zdobył Paweł Szegiera i Bartłomiej Kawski może w końcu powiedzieć, że warto było oddać komplet piłek za jego kartę zawodniczą w czasach juniorskich, gdy jeszcze był trenerem jednej z grup młodzieżowych.
Początek meczu był bardzo chaotyczny i Wojskowi nie realizowali założeń taktycznych nakreślonych przez szkoleniowca, gdyż nie potrafili założyć pressingu na połowie rywala ani wcale nie utrzymywali się długo przy piłce. Okazji bramkiwych było jak na lekarstwo a w początkowej fazie meczu najlepszą zmarnował Szewczyk - kopia sytuacji ze Szczyglic, dogranie Kupisa jednak tym razem przekładał na lewą nogę a gdy po zamachu wrócił do prawej nie wystarczyło czasu by uderzyć chociażby ze szpica. Goście nie pozostawali bierni i raz za razem korzystali ze swojej najgroźniejsze broni i raczyli Darłaka licznymi strzałami z dystansu. Prym tradycyjnie już w takich sytuacjach wiedli Semper, rutynowo Rospond oraz Cebula. Z czasem akcje WKS'u zaczęły się bardziej zazębiać i incydentalnie udawało się wysoko odebrać piłkę, konsekwencją pressingu była również akcja bramkowa, junior Wojtaszek odebrał piłkę niemalże w 16tce rywala, minął obrońce i umieścił piłkę w długim rogu bramki Strycharza. Była to końcówka pierwszej połowy i gospodarze nie forsowali tempa gdyż chcieli prowadzenie wziąc ze sobą do szatni i tak też się stało.
W drugiej połowie podopieczni trenera Szewczyka nie byli już tak groźni jak przed przerwą, wyraźnie zaczynało brakować im sił co tworzyło wolne sektory na boisku. Skrzętnie z nich korzystali gospodarze i przyjemnie dla oka dłużej i skutecznie rozgrywali między sobą piłkę. Konsekwencją takiej gry było kilka okazji bramkowych ale żadna z nich nie była na tyle klarowna by móc mówić o przygniatającej przewadze Wawelu. Powietrze ostatecznie z rywali spuścił Szegiera, który znalazl się niespodziewanie w polu karnym.Z 16stki strzelał Kawski a gdy piłka znalazła się pod nogami Litwina na 11 metrze nie zamierzał długo się namyślać tylko precyzyjnym strzałem tuż przy słupku nie dał najmniejszych szans goalkeeprowi Dąbskiego na skuteczną interwencję. Już niemalże do końca podopieczni trenera Wrony mądrze utrzymywali się przy piłce, z dystansu szczęścia próbował ponownie Kawski oraz Szewczyk - w pierwszym wypadku niecelnie, w drugim za słabo. Najlepszą okazję do zakończenia meczu przez strzelenie 3ciej bramki miał jednak Wojtaszek, jednak w sytuacji sam na sam znać o sobie dała jego młodzieńcza fantazja, która poniosła go za daleko. Zamiast spokojnie umieścił piłkę w siatce próbował delikatnego loba ala Frankowski jednak bramkarz się nie położył i wyłapał piłkę z wielką łatwością.
Do końca meczu wynik nie uległ zmianie dzięki czemu Wojskowi wyprzedzili w tabeli swojego dzisiejszego rywala i obecnie okupują 7me miejsce. Już w następnej kolejce staną przed szansą na podwojenie swojego jesiennego dorobku z poprzedniego sezonu (wtedy 10 pkt po 13 meczach) i nawiązanie do obiecującej rundy rewanżowej tegoż sezonu (22 punkty w 13 meczach).
źródło: http://wkswawel1919.futbolowo.pl/relacja,391,wks-wawel-vs-ks-dabski.html
