W niedzielę, 2 września odbył się mecz inaugurujący obchody 90 lecia TKS Skawinka Skawina. Na boisku zmierzyły się: legendy Skawinki, czyli drużyna występująca za czasów Mariana Stolczyka - z obecną drużyną Skawinki. (Foto)
Legendy Skawinki – Skawinka Skawina 6:0 (4', 8', 60' Połomski,9' Mamczur, 50' Krok, 67' Woźniak)
W drużynie legend wystąpili: Grzegorz Barcik, Łukasz Rapacz, Tomasz Orzechowski, Krzysztof Krok, Marcin Wach, Marcin Mamczur, Roman Skowronek, Marek Kuczek, Krzysztof Woźniak, Sławomir Ziarkowski, Robert Radziszewski, Mariusz Wojtasik, Tomasz Połomski.
Skład obecnej drużyny Skawinki zbudowany był częściowo z zawodników reprezentujących skawiński klub w lidze okręgowej, a częściowo z zawodników, którzy grali w niej w poprzednich sezonach.
Skawinka: Nowak, Curzydło, Boczarski, Nazim, Piaskowski, Nowak, Bodzioch, Kozłowski, Morawski Michał, Stec, Konik.
Od początku meczu było widać, że celem spotkania jest dobra zabawa i uczczenie wspaniałej historii klubu z Mickiewicza, bo obie drużyny prezentowały raczej radosny football niż poukładaną taktyczną grę. Szczególnie na luzie do meczu podeszli obecni zawodnicy Skawinki. Najlepszym tego dowodem jest to, iż już w 10 minucie meczu drużyna legend prowadziła 3:0. Taki wynik utrzymał się do przerwy, a szansy na podwyższenie go, nie wykorzystał w 31 minucie Grzegorz Barcik, który przestrzelił strzał z rzutu karnego podyktowanego za faul na Połomskim. W drugiej połowie byli podopieczni Mariana Stolczyka nie spuścili z tempa i strzelili młodszym kolegom kolejne trzy bramki. W 50 minucie bramkę strzelił Krzysztof Krok, na 5:0 podwyższył Połomski, a wynik meczu na 6:0 ustalił Krzysztof Woźniak.
Kto przyszedł na stadion, ten nie pożałował, bo mecz obfitował w mnóstwo ciekawych sytuacji, a wiele z nich zakończyło się bramkami. Na szczególne uznanie zasługuje postawa legend Skawinki, które potraktowały ten mecz znacznie poważniej, niż ich młodsi koledzy. Widać było, że nawet po 10 latach, drużyna świetnie się rozumie na boisku i jest bardzo zgrana. Piłkarze grali do siebie „na pamięć”, co wzbudzało dużo pozytywnych reakcji na trybunach.